Mówią ci, że kredyt to zło? Nieprawda. Z brania kredytów mogą być same korzyści. Oto kilka z nich.
1. Podniesiesz poziom adrenaliny w życiu
Weź kredyt, najlepiej taki trochę powyżej twojej zdolności – żeby to osiągnąć możesz podkoloryzować swoje dochody. Każdy facet lubi adrenalinę! Kiedy nie będzie cię stać na zapłatę kolejnej raty i zaczną się telefony z windykacji, będziesz jej mieć pod dostatkiem. Będzie też trochę stresu, ale spoko… wynagrodzisz to sobie spokojem od znajomych. Bo w końcu wyłączysz telefon, żeby mieć święty spokój. I już nikt, nigdy do ciebie się nie dodzwoni.
2. Zespolisz swój związek
Weź kredyt (najlepiej hipoteczny na 30 lat) ze swoją wybranką! Wspólny kredyt zespoli wasz związek mocniej niż ślub. Pożycz pieniądze też od jej matki. Będzie miała okazję częściej was odwiedzać.
3. W końcu zaczną o tobie mówić
Zapożycz się u znajomych. Im więcej tym lepiej. Kwoty pożyczek niech będą znaczące dla ich portfeli. Dotąd nikt się tobą nie przejmował, od dzisiaj będziesz na ustach wszystkich! Będziesz im się śnić po nocach. Będą wciąż do ciebie dzwonić. Będą do ciebie przychodzić. Same plusy. Przy okazji dowiesz się kto jest twoim prawdziwym przyjacielem, bo ci nieprawdziwi raczej nie pożyczą pieniędzy.
4. Będziesz modny
Będziesz chodził w ciuchach, o których śniłeś. Będziesz mieć najnowszą furę z wysokiej półki. Będziesz też miał zajebiste gadżety. No i nie zapominaj o wakacjach w ciepłych krajach! Wszystko to oczywiście na kredyt.
Mini ratka przecież nie zrujnuje ci życia. A najwyżej, jak nie będzie cię stać na jej zapłatę, weźmiesz kredycik w innym banku. Taką spiralkę można przecież ciągnąć w nieskończoność, a to oczywiste, że w końcu staniesz się kimś ważnym. Bo to nie ma znaczenia, że nie jesteś zamożny. Będziesz wyglądać jak zarobas, a tylko to się liczy w oczach twoich znajomych!
5. Dasz pracę wielu ludziom
Nie bądź egoistą. Biorąc kredyt dajesz pracę wielu pośrednikom, którzy mają prowizję od kwoty, którą weźmiesz. Dasz zarobić też ludziom w firmie ubezpieczeniowej, która ubezpieczy twój kredyt. Dasz pracę windykatorom i komornikom, którzy będą pilnować twojej sumienności w spłacie. No i dasz zarobić biednemu studentowi (albo nowicjuszowi zaraz po studiach), który jest na praktyce w banku i kazali mu wyrabiać jakieś chore plany sprzedażowe.
To jak, kiedy bierzesz kredyt?